Bośnia i Hercegowina
Bośnia i Hercegowina
(bośn. Bosna i Hercegovina)
- Stolica: Sarajewo
- Język urzędowy: bośniacki, chorwacki, serbski
- Hymn: Državna himna Bosne i Hercegovine (Intermeco, oficjalny hymn od 10 lutego 1998r.; wśród bośniackich muzułmanów nadal jednak popularny jest hymn istniejącej w latach 1992-1995 Republiki Bośni i Hercegowiny Jedna si Jedina, wśród bośniackich Serbów zaś hymn Serbii Bože pravde)
(Źródło: pl.wikipedia.org)

Żółty trójkąt to maksymalnie uproszczony zarys granic państwowych. Do flagi UE nawiązują gwiazdy i barwa niebieska. Celowo przycięto skrajne gwiazdy w celu przedstawienia ich nieskończoności, swoją symboliką mają odnosić się do wolności i idei europejskich.

Tarcza herbowa, podzieloną ze skosa na część złotą i błękitną z pasem siedmiu srebrnych, pięcioramiennych gwiazd. Część złota tarczy prezentuje trzy główne grupy etniczne, zamieszkujące kraj; jest także uproszczonym kształtem Bośni i Hercegowiny. Srebrne gwiazdy zastąpiły 'Fleur-de-lis' znane z historycznych symboli bośniackich, jednocześnie nawiązując do symboliki UE.
29.07.2016 (piątek)
Granicę przekroczyliśmy około południa, równie bezproblemowo, co wcześniej. W przydrożnej restauracji zjedliśmy obiad. Zatrzymaliśmy się też w pobliżu miejscowości Donje Paprasko, by sfotografować piękne jezioro Jablanica - sztuczny zbiornik na rzece Neretwa, wzdłuż której jechaliśmy już do celu. Drogi, ciągnące się serpentynami pomiędzy górami, okazały się kręte, a widoki cudne.
Mostar powitał nas wręcz rodzinnie. W Hostelu Bojo, prowadzonym przez przemiłą panią i jej syna, od razu poczuliśmy się jak w domu. Zostaliśmy ulokowani na piętrze, w ładnym pokoju z tarasem.
Szybciutko odświeżyliśmy się po podróży i wyszliśmy na spacer.
Bez problemu trafiliśmy do najważniejszego miejsca, czyli na Stary Most, po drodze zatrzymując się przy mniejszym, Krzywym Moście. Tłum turystów wprawdzie nieco nam przeszkadzał, ale w końcu my też ten tłum tworzyliśmy. Pospacerowaliśmy pobliskimi uliczkami, oglądając towary w licznych sklepikach i straganach. Patrycja i ja kupiłyśmy wachlarze, które bardzo nam się później przydały. Zeszliśmy też na brzeg rzeki, a później udaliśmy się na kolację, po której wróciliśmy znowu nad rzekę. Do kolacji wypiliśmy karafkę wina, nad rzeką piwo, tak więc humory bardzo nam dopisywały...
30.07.2016 (sobota)
Pospaliśmy trochę dłużej, a kiedy zaczęliśmy chodzić, od razu pojawiła się gospodyni ze śniadaniem. Dostaliśmy omlety, świeże bułeczki, serki, dźemy, pomidory oraz kawę i herbatę. Zjedliśmy na tarasie... Rewelacja :)
Nastrój popsuł nam trochę telefon z Polski z wiadomością, że Babcia jest w szpitalu, ale na szczęście okazało się, że nie dzieje się nic bardzo złego.
Po śniadaniu spakowaliśmy się odpowiednio i pojechaliśmy na kąpielisko.