Chorwacja
03.08.2016 (środa)
Wstałam o 2.45. Obudziłam wszystkich, przygotowałam śniadanie.
Wyjechaliśmy o 4.20. Jechaliśmy Magistralą Adriatycką, czyli słynną Jardanką. Droga była piękna, oferowała cudne widoki, niestety niewiele widzieliśmy, bo było jeszcze ciemno, dopiero w okolicach Neum rozjaśniło się. Granicę przejechaliśmy bez kontroli, celnik tylko machnął ręką, by jechać dalej... Opłaciło się wstać przed świtem. Do Drvenik dojechaliśmy kilkanaście minut po 6-tej. Ustawiliśmy się w kolejce do promu i poszliśmy do kawiarenki na poranną kawę.
Do Suculje na wyspie Hvar dopłynęliśmy kilka minut po 8-mej. Zatrzymaliśmy się na chwilę, by kupić chipsy i ciastka oraz chorwacki majonez.