Po...
Wycieczkę zaliczyliśmy do bardzo udanych. Zobaczyliśmy wiele pięknych miejsc, a co najważniejsze - odpoczęliśmy w fantastycznym klimacie, nie martwiąc się generalnie o pogodę i po prostu "pobyliśmy" ze sobą ponad dwa tygodnie.
Mnie najbardziej chyba zadowolił czas spędzony na plażach, choć chorwackie plaże są tak inne od polskich. Stwierdziliśmy, że ze wszystkich, na których byliśmy, najbardziej podobała nam się plaża w Zatonie. W ogóle plaże nad Adriatykiem niekoniecznie nas zachwyciły, choć przyznać trzeba, że ogromnym plusem jest krystalicznie czysta woda i - paradoksalnie - brak piasku sypiącego w oczy. Uwielbiam pływanie, więc kąpiele były dla mnie najprzyjemniejszym punktem wyprawy.
Po raz pierwszy doceniłam posiadanie smartfona. Zdjęcia nim zrobione w pełni mnie satysfakcjonują, a ogromnym plusem jest to, że nie musiałam targać ze sobą aparatu fotograficznego, który ma zdecydowanie większe gabaryty. Ponadto w miejscach, gdzie mieliśmy dostęp do wi-fi można było korzystać z internetu, nie musieliśmy szukać kawiarenek internetowych, jak to było w Indiach.
Fotografii "nastrzelałyśmy" z Patrycją łącznie ponad 4tys. Fakt, że wiele z nich do niczego się nie nadawało, ale też było z czego wybrać, by udokumentować podróż i "zapisać" wspomnienia (tutaj jest ponad 1000 zdjęć)).
Już w czasie trwania tej wycieczki, w Splicie, podjęliśmy decyzję o kolejnej, tym razem znowu do Azji...