Małgorzata Kowalewska
  alhenag63@gmail.com
banner

Kraków - Bukowina Tatrzańska - Zakopane

28-29.06.2017

Jak co roku, na okres letni 2017r. została zaplanowana wycieczka "związkowa", a ponieważ okazała się atrakcyjna - chętnych było wielu, również z mojej Szkoły. Jedna z Koleżanek zaproponowała organizację wyprawy tylko dla "naszego" towarzystwa i tak też się stało.

W dniu wyjazdu zaspałam, więc dzień ropoczął się nieco nerwowo, ale sama podróż, mimo, że bardzo długa i męcząca, była niezwykle "wesoła" :) Jedyne, co mnie denerwowało, to to, że ubrałam - nie wiedzieć dlaczego - dżinsy i parzyłam się w nich strasznie, bo dzień był bardzo słoneczny i gorący.

Po południu dojechaliśmy do Krakowa, gdzie przewidziany był dłuższy postój, aczkolwiek bez zwiedzania. Najpierw - na specjalne życzenie niektórych członków wycieczki - podjechaliśmy na Cmentarz Rakowicki, by zatrzymać się przy grobie zmarłego niedawno Zbigniewa Wodeckiego.

Później podjechaliśmy na nabrzeże Wisły, gdzie w tzw. czasie "wolnym" każdy mógł pochodzić, gdzie uważał za stosowne. Ponieważ tego czasu nie było za wiele, zrezygnowałam ze spaceru na Rynek, a w zamian z grupą Znajomych spokojnie zjedliśmy obiad w knajpce pod Wawelem i pochodziliśmy bulwarem nad Wisłą.

Do pensjonatu "Dwa Światy" w Bukowinie Tatrzańskiej dojechaliśmy około godziny 20-tej, akurat na obiadokolację, a do posiłku przygrywała nam kapela góralska. Później nastąpił czas na rozpakowanie się i odświeżenie.

Wieczorem spotkaliśmy się w sali kominkowej na kolacji góralskiej, która, niestety, z góralską niewiele miała wspólnego. Wprawdzie jedzenie było smaczne i w wystarczającej ilości, ale zdecydowanie nie były to tradycyjne potrawy góralskie. Nie przeszkodziło nam to jednak doskonale bawić się do późnych godzin nocnych, również przy muzyce, którą nadal zapodawała wspomniana kapela. Stwierdziliśmy, że repertuar zespołu "zatrzymał się" w minionym wieku, ale w połączeniu z góralskimi akcentami muzyka zapraszała do tańca. Szef kapeli zabawiał nas również rozmową i sypał dowcipami jak z rękawa...

Następnego dnia wybraliśmy się do Zakopanego. Najpierw zatrzymaliśmy się przy słynnym kościółku w Jaszczurówce.

W Zakopanem poruszaliśmy się każdy według własnego planu. Ja z grupą Znajomych najpierw udałam się do kawiarni, gdzie wypiliśmy kawę i zjedliśmy przepyszne desery Pavlova. Później wjechaliśmy kolejką na Gubałówkę, gdzie podziwialiśmy widoki i napiliśmy się piwa, a po zjechaniu do miasta poszliśmy na cmentarz na Pęksowym Brzyzku i pospacerowaliśmy po Krupówkach. Oczywiście obowiązkowym punktem był zakup oscypków, zarówno cieplutkich z żurawiną na miejscu, jak i zimnych na skosztowanie już w domu.

Po powrocie na kwaterę w Bukowinie Tatrzańskiej część wycieczkowiczów udała się na kąpiel w Terma Bukowina, a pozostali odpoczywali lub - również ja - wybrali się na wieczorny spacer po miejscowości.

Część fotografii pochodzi od Koleżanki.

Następnego dnia wyruszyliśmy autokarem na południe, jako że głównymi celami tej wycieczki były BratysławaWiedeń.