Małgorzata Kowalewska
  alhenag63@gmail.com
banner
  • Paryż

    30.06-3.07.2023

1.07.2023

Wstaliśmy niezbyt wcześnie. Teoretycznie powinnam być wypoczęta, jednak po długim i dość wyczerpującym poprzednim dniu mój kręgosłup dał o sobie znać... Na szczęście tabletki przeciwbólowe pozwoliły mi bez problemu kontynuować zwiedzanie, zarówno w tym, jak i w kolejnych dniach.

Metrem pojechaliśmy znowu w okolice centrum miasta. W pierwszej kolejności udaliśmy się na śniadanie. Wprawdzie można było kupić produkty i przygotować posiłek w mieszkaniu, ale ja z góry założyłam, że kulinarnie zaszalejemy i żadnych sprzeciwów nie przyjmowałam do wiadomości :) Wybraliśmy restaurację "Café Palais Royal" i zdecydowanie był to wybór trafiony. Obsługiwał nas niezmiernie sympatyczny i zabawny kelner, a śniadanie było rewelacyjne!

Posileni rozpoczęliśmy wędrówkę od obejrzenia (z zewnątrz oczywiście) Pałacu Królewskiego (fr. Le Palais-Royal). Weszliśmy na reprezentacyjny dziedziniec wewnętrzny (fr. Cour d'Honneur), by obejrzeć kontrowersyjną instalację artystyczną - Kolumny Burena (fr. Colonnes de Buren), a także przespacerowaliśmy się po przylegającym pięknym ogrodzie (fr. Jardin du Palais-Royal).

Idąc Aleją Opery (fr. Avenue de l'Opéra) oglądaliśmy miejsca, budynki i... pojazdy (zresztą nie tylko wtedy :) oraz podjadaliśmy przekąski i słodycze :) Zatrzymaliśmy się na chwilę na Placu Operowym (fr. Place de l'Opéra), by obejrzeć budynek Opery Garnier (fr. L'opéra Garnier), jednej z siedzib Narodowej Opery Paryża (fr. Opéra National de Paris). Z bardzo daleka przyjrzeliśmy się kolumnie z pomnikiem Napoleona, wzorowanej na rzymskiej kolumnie Trajana, usytuowanej na Placu Vendôm (fr. Place Vendôme), jednym z pięciu placów królewskich w Paryżu. Nie dotarliśmy tam, a szkoda, bo na domu nr 12 na Placu znajduje się polski akcent - tablica upamiętniająca miejsce śmierci Fryderyka Chopina.

Dotarliśmy na Plac Zgody (fr. Place de La Concorde), kolejny, największy z królewskich placów Paryża.

Dalej ruszyliśmy Aleją Pól Elizejskich (fr. Avenue des Champs-Élysées), wzdłuż której funkcjonuje niezliczona liczba kawiarni, restauracji, teatrów, kin i ekskluzywnych sklepów. Od dawna jest podstawowym adresem dla luksusowych marek... Takie "szaraczki" jak my mogliśmy co najwyżej pooglądać wystawy :)

Znaleźliśmy się na Placu Charles'a de Gaulle'a (fr. Place Charles-de-Gaulle), historycznie znanym jako Plac Gwiazdy (fr. Place de l'Étoile), drugim co do wielkości w Paryżu. Dawna nazwa, do dziś bardziej rozpowszechniona, powstała z powodu dwunastu alej prowadzących do Placu i tworzących gwiazdę. Na Placu umiejscowiony jest Łuk Triumfalny Gwiazdy (fr. Arc de Triomphe de l'Étoile), częściej nazywany po prostu Łukiem Triumfalnym, zbudowany w celu uczczenia zwycięstw Napoleona.

Później skierowaliśmy się w stronę Placu Trocadéro i 11 Listopada (fr. Place du Trocadéro-et-du-11-Novembre), nazwanego na pamiątkę dwóch wydarzeń - zwycięskiej bitwy z Hiszpanami w 1823r. oraz zawieszenia broni w dniu 11 listopada 1918r., oznaczającego koniec I wojny światowej. Drugi człon nazwy został dodany dekretem miejskim w 1978r., jednak w mowie potocznej nadal funkcjonuje nazwa pierwotna, a nawet jest skracana do "Troca".

Plac otwiera się na Pałac Chaillot (fr. Palais de Chaillot), mieszczącego instytucje kulturalne: Narodowe Muzeum Morskie (fr. Musée National de La Marine), Muzeum Człowieka (fr. Musée de l'Homme), Muzeum Architektury i Dziedzictwa (fr. Cité de l'Architecture et du Patrimoine) zawierające Muzeum Zabytków Francuskich (fr. Musée des Monuments Français), Narodowy Teatr Tańca (fr. Théâtre National de la Danse).

Nazwa dziedzińca, usytuowanego pomiędzy dwoma skrzydłami Pałacu - Plac Praw Człowieka (fr. Parvis des Droits de l'Homme) - przypomina uchwalenie właśnie w tym miejscu w 1948r. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Dziedziniec płynnie przechodzi w Esplanadę J.Wrzesińskiego (fr. Esplanade Joseph-Wresinski), z której rozciąga się widok na Ogrody Trocadéro (fr. Jardins du Trocadéro) z Fontanną Trocadéro (fr. Fontaine du Trocadéro), zwaną też Fontanną Warszawską (fr. Fontaine de Varsovie). Niestety, nie dane nam było podziwiać piękna imponującej fontanny (obejrzeliśmy zdjęcia w Internecie), ponieważ cały teren (jak wiele innych miejsc w Paryżu) był rozkopany, w remoncie przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi '2024.

Tą niedogodność wynagrodził nam niczym (prawie :) nieskrępowany widok na najbardziej charakterystyczną budowlę Paryża, o ile nie całej Francji - Wieżę Eiffla (fr. Tour Eiffel).

Idąc w stronę Wieży minęliśmy Plac Warszawski (fr. Place de Varsovie), którego - z powodu wspomnianych rozkopów - tak naprawdę nawet nie zauważyliśmy :)

Już na etapie planowania wycieczki założyliśmy, że nie wjedziemy na platformę widokową Wieży Eiffla, bo to i kasy i czasu szkoda (cena wysoka, a kolejka bardzo długa), ale oczywiście napstrykaliśmy mnóstwo zdjęć z różnych miejsc. Patysia wręcz życiem ryzykowała, wtargnąwszy na jezdnię :) na Moście Jena (fr. Pont d'Iéna). Faktem jest, że nie Ona to wymyśliła, bo na rzeczonej jezdni był lekki tłumek fotografujących i fotografowanych. Nie wiem, jak Mateuszowi udało się skadrować zdjęcia tak, że poza Patrycją nikogo tam nie widać...

Kolejnym punktem wycieczki tego dnia był ogromny kompleks architektoniczny zwany ogólnie Szpitalem Inwalidów (fr. Hôpital des Invalides, w skrócie Les Invalides), w całości odnoszący się do wojskowej historii Francji.

Układając plan wycieczki Patysia brała pod uwagę koszt wstępów, starała się "oszczędzać" i nie zaplanowała wejścia do tegoż przybytku. Ja jednak stwierdziłam, że raczej nie będę już nigdy w Paryżu, a być tam i nie zobaczyć grobowca Napoleona!? Niemożliwe! Tak więc dzień wcześniej Mateusz kupił bilety.

Cały czas kierowaliśmy się wskazaniami map Google, również tym razem. Jak się później okazało, mapa "poprowadziła" nas do tylnego wejścia, a tam zobaczyliśmy wielką demonstrację, kordon policji i całkowicie zablokowane wejście na teren kompleksu. Patysia i ja już zdążyłyśmy się zdenerwować, że przepadnie nam możliwość zwiedzenia (i kasa!!!), ale Mateusz podszedł do jakiegoś policjanta i dowiedział się, że trzeba obejść teren wokoło, bo główna brama jest z drugiej strony. Uff...

Kompleks zawiera Pałac Inwalidów (fr. Hôtel des Invalides), będący siedzibą wysokich władz wojskowych, szeregu organizacji zajmujących się pamięcią weteranów i wsparciem rannych żołnierzy, w tym Narodowego Instytutu Inwalidów (fr. Institution Nationale des Invalides) - krajowej instytucji dla niepełnosprawnych weteranów wojennych, a także szpitala i domu spokojnej starości dla weteranów wojennych (pierwotne przeznaczenie budynku). Pałac mieści też kilka muzeów: Muzeum Armii (fr. Musée de l'Armée), Muzeum Orderu Wyzwolenia (fr. Musée de l'Ordre de La Libération), Muzeum Map Reliefowych (fr. Musée des Plans-Reliefs), oddział Muzeum Historii Współczesnej (fr. Musée d'Histoire Contemporaine).

Kompleks obejmuje również dawną kaplicę szpitalną - Katedrę Świętego Ludwika (fr. Cathédrale Saint-Louis-des-Invalides, obecnie narodowa katedra armii francuskiej, której chór jako jedyny ze wszystkich katedr jest na stałe ozdobiony francuskimi flagami) oraz przylegającą do niej dawną kaplicę królewską, znaną jako Kościół Inwalidów (fr. Dôme des Invalides), będącą najwyższym budynkiem kościelnym w Paryżu (107m), obecnie zdekonsekrowanym i przekształconym w nekropolię czołowych francuskich wojskowych, na czele z Napoleonem I Bonaparte (sprowadzenie szczątków cesarza do Francji było zawiłym procesem, nazywanym "powrót prochów", fr. retour des cendres).

Wchodząc na teren kompleksu zauważyliśmy na trawnikach mnóstwo królików :)

Po zwiedzeniu katedry i kościoła nie miałyśmy z Patrycją już sił na chodzenie po muzeach. Posiedziałyśmy na dziedzińcu, ale Panowie skusili się... i nie Oni żałowali, ale troszkę my... Pooglądałyśmy zdjęcia.

Było już późne popołudnie, czas na posiłek. Udało nam się trafić w dobrym czasie do restauracji "Gusto Italia", bo kiedy siadaliśmy przy stoliku, było w niej niewielu klientów, ale po jakimś kwadransie wszystkie stoliki były zajęte, a chętni czekali w kolejce. Jedzenie było wyśmienite - bruskétta na start, różne zapiekanki z makaronem, Patysia oczywiście krewetki :), które wyglądały nieco przerażająco, ale podobno były pyszne. Skonsumowaliśmy również desery (panna cottatiramisu), a przede wszystkim opiliśmy się wodą, bo po całym dniu spragnieni byliśmy okrutnie. Panowie zamówili też piwo, a ja bezwzględnie kawę :)

Wieczór spędziliśmy na Sekwanie...

Wieczorem przed wyjazdem z domu przeglądałam plan, sporządzony przez Patrycję (notatki kopiowane z Internetu) i natrafiłam na zapis: Bilety kupione na sobotę 01.07.2023. Kiedy zapytałam, o co chodzi, Patysia roześmiała się i stwierdziła, że "zepsułam" Jej niespodziankę. Okazało się, że ma jeszcze jedną, na kolejny wieczór, ale w tym przypadku rzeczywiście dopiero "w trakcie" dowiedziałam się, w czym rzecz.

W Paryżu znajduje się ponad 1800 budynków wpisanych na listę zabytków, w tym prawie sto miejsc kultu. Najsłynniejsze pochodzą z różnych okresów. Często można je znaleźć właśnie nad brzegiem Sekwany. Nabrzeża rzeki od Mostu Sully'ego (fr. Pont de Sully) do Mostu Bir Hakeim (fr. Pont de Bir-Hakeim) stanowią jeden z najpiękniejszych miejskich krajobrazów rzecznych, rejs był zatem świetnym sposobem na obejrzenie miejsc, któych nie odwiedziliśmy podczas wędrówek po mieście.

O 21:00 wypłynęliśmy łodzią, mieszczącą 1000 osób. Rejs trwał nieco ponad godzinę, płynęliśmy "tam i z powrotem" i jeszcze dalej i znowu z powrotem :) Przepływaliśmy pod kilkoma mostami, których nad Sekwaną w Paryżu jest 37. Widzieliśmy wiele innych łodzi, na których odbywały się różne imprezy (bo i taką opcję można sobie zafundować). Na nabrzeżu w wielu miejscach ludzie bawili się - tańczyli, śpiewali, zapewne popijali :) - jak to w weekend...

Po zejściu z pokładu pojechaliśmy taksówką do naszej dzielnicy. W nocnym sklepie kupiliśmy wino, piwo, sery i inne przekąski. Spędziliśmy czas w mieszkaniu, zadowoleni z efektywnie spędzonego dnia. Dość późno poszliśmy spać, ale przecież nie samym zwiedzaniem człowiek żyje :)